niedziela, 4 października 2015

Głowa mnie nap… Napadowe bóle głowy mam!

"Głowa mnie nap… Napadowe bóle głowy mam!"
Tekst powyższy pochodzi z jednego ze skeczów legendarnego Kabaretu Ani Mru Mru. Król, na samym początku, uskarża się w nim na swoje życie, na nudne audiencje i na to, że w każdą niedzielę, po sobotnim balu jego głowa niemal eksploduje.

zdjęcie pochodzi z szerokich zasobów wujka google

I tak teraz myślę sobie, że ten król to fajnie miał – ta głowa to go tylko na żarty bolała, jego kłopoty też na niby. A w sumie ból głowy to niezbyt  wdzięczny temat do żartów, chyba że chichotu losu. Siedzę sobie teraz i idę dalej w swoich myślach, już mogę, bo ta głowa już nie boli, mogę się śmiać…  A bolała! Oj za nic w świecie nie chciałabym powtórzyć kilku poprzednich dni, na własnej skórze przekonałam się co to migrena, zobaczyłam tą aurę i zrozumiałam skąd jej niechlubna sława.
Po całych, wyczerpujących dniach, okraszonych garściami proszków dopiero wczesnym wieczorem przychodziła upragniona ulga. 
Musiałam więc zrobić reserch: mroczki przed oczami, znaczące osłabienie widzenia, zawroty głowy, nudności, potworny ból głowy, światłowstręt i osłabienie  - wystarczyło. Internet, pomocny jak zawsze, wypluł akt oskarżenia dla mnie – zbyt wiele stresów, mało snu, brak niezbędnych witamin i mikroelementów, być może nieodpowiednia dieta – słowem Migrena siatkówkowa. Głowo moja!!! Poprawię się, obiecuję – nie każ mnie więcej za moje zaniedbania! 

 
Ogromnie pomocna okazała się opaska na oczy, którą zamówiłam na Allegro, od razu pierwszego dnia mojego starcia z migreną - bałam się kolejnych takich trudnych dni. Wykonana została w pracowni Pani Katarzyny Gruszczyńskiej Galeria Expresso. Jest milutka w dotyku, dopasowująca się do kształtu twarzy i co najważniejsze w pełni zaciemniająca. A tekst wyszyty na niej w pełni obrazuje mój stosunek do świata w czasie gdy głowa nap*:) 


Hmmmm tak sobie uświadomiłam teraz, że może się ta opaska przydać także do nieco przyjemniejszych rzeczy:) kto wie!!!


Dla mnie było to pierwsze zetknięcie z migreną, choć prawdą jest, że bóle głowy to dla mnie nie pierwszyzna. Zadziwiające jest jednak to jak wiele osób nawet z mojego otoczenia jest z migreną na przysłowiowe „Ty”. Nie tylko ja w pierwszym odruchu przestrachu wmówiłam sobie guza mózgu, nie tylko mi do głowy przyszła utrata wzroku. Że też nikt nie wymyślił dotąd skutecznego leku, a przecież niektórzy cierpią chronicznie! Mam nadzieję, że ktoś mądry, coś kiedyś wymyśli… jakieś panaceum – należy się to tym osobom, które pomogły mi w ciągu ostatnich dni przetrwać.

                                                                                                                            M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz