Dziś o czymś z nieco innej niż zwykle parafii - moich książkowych odkryciach (jakże by inaczej:) - ale dla tych trochę młodszych fanów książek. Tak z racji Dnia Dziecka i poszukiwań prezentu dla małej Szuuuuu, co nieco poszperałam w zakątkach kilku księgarni i na półkach księgozbioru mojej pracy - tam też natrafiłam na dwie perełki.
Pierwsza z nich, dostępna ostatnio jak się okazało również w MarcPolu i innych marketach w bardzo przystępnej cenie, wylądowała na półce Igi. Jej autorką jest Khoa Le - doskonała wietnamska ilustratorka, autorka całej serii przepięknie stworzonych książeczek. Mowa o pozycji Szymek Brudas. Pozycji idealnej dla tych całkiem małych jak i nieco większych - pouczającej, z humorem.
Igula książeczkę (a może w sumie to i nawet księgę, bo jest ona nieco większych rozmiarów) zaakceptowała od razu. Kazała sobie opowiadać bez końca, ponieważ czytania nie ma tam zbyt wiele, obrazki mówią same za siebie. I tak przejrzałyśmy wszystkie możliwe bakterie czające się na niewielkim ciałku niesfornego chłopca, zauważyłyśmy, że niektóre z nich mają kilka par oczu, jedne się uśmiechają, inne mają złośliwe minki, część zajmuje się własnymi sprawami jak choćby podnoszenie ciężarów, kolejna grupa stara się tylko przyssać do bohatera. Cuuuudne to wszystko, takie proste, niewymuszone, aż się buzia śmieje nawet dorosłym... Spójrzcie tylko!
W serii znajdują się też inne, nie mniej ciekawe opowiadanka:
Drugą pozycją, ale ta jeszcze troszkę poczeka na moja chrześnicę, jest Serce i inne podroby Grzegorza Kasdepke (człowieka od wspaniałych opowiadań dla dzieci).
Książka skonstruowana w interesujący sposób - między poszczególnymi częściami opowiadania o dziesięcioletnim chłopcu i jego perypetiach miłosnych, znajdują się przepisy na dania z podrobów - coś dla mamy i dla dziecka, chciałoby się powiedzieć, chociaż ja nie za bardzo toleruję takie "egzotyczne" smaki:) Tutaj w przeciwieństwie do mojej poprzedniej propozycji, przewaga słów nad obrazem, ale jakich słów!!! Haaaa! Załączona Raperska wątróbka Wandy Chotomskiej powala!
Aż żal, że jeszcze te 15 lat temu, gdy ja byłam dzieckiem, nie było zbyt wielkiego wyboru książek dla dzieci. Dzięki takim kniżkom, z pewnością wcześniej odkryłabym swoje zamiłowanie do nich...
miłego weekendowego odpoczynku! M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz