środa, 4 kwietnia 2018
#7wtymroku #wgłębilasu #wmojejopinii
Nie od dziś wiadomo, że ja uwielbiam czytać książki, choć w ciąży będąc jakoś się czytelniczo zaniedbałam. Nie ciągnęło mnie do nowej lektury, pomimo tego że wolnego czasu miałam wbród - co otworzyłam książkę to zamykały mi się oczy. Nadrobiłam natomiast masę seriali, o których muszę tu kiedyś stworzyć osobny post. Nie mniej jednak do swojej pasji wróciłam od nowego, 2018 roku. Jedną recenzję zamieściłam nawet, dziś pora na drugą. Harlan Coben - W głębi lasu.
Znalazła się ona na mojej liście "do przeczytania" już dawno temu, jak z resztą kilka innych tegoż autora, słyszałam bowiem wiele dobrego o jego bibliografii. Nie mogłam się jednak zabrać za żadną z nich, bo stos moich oczekujących książek się piętrzył, nie było wśród nich pozycji pióra Amerykanina, a ja obiecałam sobie, że póki nie przeczytam tego, co czeka sobie na półce przy łóżku, to nie kupię nic nowego. Nawiasem mówiąc jest to dobry sposób na ukrócenie zakupoholizmu książkowego.😉
W głębi lasu dostałam jednak od koleżanki i nie mogłam się powstrzymać - zabrałam się za nią bez najmniejszej zwłoki i już na początku spotkało mnie zdziwienie. Ano obyło się bez charakterystycznego dla mnie znudzenia na samym początku - przy większości książek muszę zmuszać się, by przebrnąć kilka pierwszych rozdziałów, tutaj zaś już od początku miałam radochę z czytania, na raz pochłonęłam kilkadziesiąt stron i nie mogłam się doczekać kolejnej wolnej chwili z książką w ręce.
Dalej było tylko lepiej, fabuła okazała się ciekawym kryminałem, nie zanadto skomplikowanym (co było dla mnie miłą odskocznią po książce Cień wiatru Zafona), i nie tak mrocznym, by nie móc zasnąć (jak po serii Miłoszewskiego, z prokuratorem Szackim na okładce), i z całą pewnością nie tak wyżymające emocjonalnie jak Trakt. Coś jak zagadki Las Vegas do poczytania - choć może czasem obrzydzają to są odprężające niesłychanie! Chyba tego mi było właśnie trzeba po moich ostatnich wyborach lektury. Ciekawa jestem tylko, czy w podobny sposób opisać można inne kryminały Cobena!? Może ktoś podpowie?!???
Dla tych którzy nie czytali, kilka słów na temat fabuły: klasyczny, amerykański stróż prawa, zawzięcie broniący niewinne jednostki, musi stawić czoła demonom z przeszłości. Narażając życie swoje i swojej rodziny, własną karierę i honor zmarłego ojca próbuje rozwikłać zagadkę sprzed lat, kiedy to podczas letniego obozu ginie czwórka młodych ludzi, w tym jego siostra. Wątek główny plączą rodziny poległych, KGB, prywatni detektywi. Nic tu nie jest na 100% pewne aż do samego końca, a wszelkie podejrzenia ze strony na stronę okazują się błędne...
Nic więcej nie powiem, żeby nie zabrać radości czytania. Zapraszam do lektury. M.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz