Nieml miesiąc temu rozpoczął się rok 2018, zupełnie Nowy Rok i chciałoby się napisać nowe cele i marzenia! Ale kurcze moje ciągle błądzą gdzieś wokół tego bloga! Postanowiłam wiec spróbować tu wrócić...
Trochę mam pietra, trochę jestem zmęczona, nie wiem czy podołam! Ale sobie powtarzam "jak nie teraz to kiedy?" Za pięć czy dziesięć lat może być za późno, znajdę się w zupełnie innej czasoprzestrzeni, inne priorytety przesłonią moje marzenie, a ja ciągle z nieskrywanym sentymentem będę biadoliła mężowi że chciałam, że to było coś fajnego, że coś mi umknęło! Nie mam na to już czasu! Ostatni rok miał niby 365 dni, a minął tak szybko! kolejne przelecą jeszcze szybciej, tym bardziej że jak to powiedział ktoś mądry: z minuty na minutę, każda sekunda staje się krótsza.
A ja się tego boję! chcę zatrzymać nieco ten czas, nacieszyć się tym co tu i teraz, bo nigdy nie było lepiej!
Trochę w pogoni za umykającym marzeniem, trochę dla własnej satysfakcji, odrobinę przez lekki prztyczek w nos i podsuniętą lekturę, w znacznym stopniu przez kusicielstwo A, dla siebie... Jestem tutaj znowu. Nadal (nie)poważna mężatka i już najszczęśliwsza mama. Martyna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz