Tuż przed wakacjami
spisałam sobie listę, dłuuuugą, tego co chciałabym w wolnym od odpoczywania czasie
zrobić. Znalazło się tam więc gruntowne sprzątanie mieszkania, opróżnienie
zawartości balkonu, obejrzenie Gry o tron, skompletowanie aktualnych wyników
badań, spotkanie z drużbami i wiele, wiele innych, wśród których małymi
drukowanymi literkami zapisałam „Powrót na bloga”. Dużą część listy udało mi
się zrealizować, dziś zaś przyszedł czas na tę nieśmiałą pozycję dotyczącą
mojego chyba już setnego, a na pewno ostatniego (bo ileż podejść można robić)
powrotu do bloggera.
Wracam więc, z nowym
zapałem, z pomysłami, wypoczętą głową. Wracam, bo mam co nieco do opowiedzenia,
do wypowiedzenia. Wracam bo czasem nie mam komu tego wszystkiego opowiedzieć, a
tu? Wygadam się, wyzłoszczę, wyżalę, zrealizuję swoją potrzebę gadulstwa.
Jeśli ktoś tu jest oprócz
mnie, proszę żeby trzymał kciuki za moją wytrwałość i mój powrót!
M.