piątek, 22 maja 2015

obiecany projekt...

                  Kwestia kuchni to dla mnie w tym momencie drażliwa kwestia, bo niby znam doskonale swój gust, wiem czego chcę we własnym mieszkaniu i do czego powinnam dążyć, ale kiedy przychodzi do podejmowania decyzji to zaczynają się schody... W tym braku decyzyjności tkwi problem, miotam się jak oszalała między różnymi koncepcjami i nic nie postępuje do przodu. Nadal nie mamy jasnego planu działania, ponieważ mimo wizualizacji, projektów nadal nie jestem pewna, coś mi tam nie gra, coś nie pasuje, a ja nie wiem co! Może ktoś mi coś podpowie, po obejrzeniu tych rzutów?
Projekt I:



 Projekt II:





                  Różnica między projektem pierwotnym i jego poprawką tkwi w strukturze blatów i górnych szafek, uchwytów oraz płytek i choć bardzo prosiłam Pana od mebli o te poprawki, to chyba nic mi one nie dały, bo nadal nie wiem nic:( Chyba największy problem tkwi tutaj w doborze blatów i płytek. Jeszcze do niedawna przekonana byłam, że blaty robocze będą miały strukturę drewna, a kiedy moja koncepcja przepadła z kretesem po długich dyskusjach z fachowcem, bliska byłam płaczu. Teraz powoli przyzwyczajam się do myśli, że te blaty będą białe. Nie wiem nadal co z glazurą i gresem, choć podoba mi się pomysł szachownicy... Czy to dobra myśl? nie wiem, ale zostało już mało czasu więc trzeba już podjąć jakąś decyzję. Pomocy!!!

                                                                                                                       M.

wtorek, 5 maja 2015

Już za... już matura!



Hej, za rok matura,
Za pół roku, 
Już niedługo, coraz bliżej, 
Za pół roku.

Minęła studniówka 
Z wielkim hukiem. 
Już niedługo, coraz bliżej, 
Z wielkim hukiem.

Za miesiąc matura, 
Dwa tygodnie, 
Już niedługo, coraz bliżej, 
Dwa tygodnie. 

Oj, za dzień matura (o matko!), 
Za godzinę, 
Już niedługo, coraz bliżej, 
Już za chwilę. 

I co dalej? Wiadomo co.

Znów za rok matura, 
Za rok cały, 
Już niedługo, coraz bliżej, 
(ale)
Za rok cały...
Już niedługo, coraz bliżej, 
(lecz)
Za rok cały!

Oj jak mi się ta piosenka Czerwonych Gitar śpiewała ostatnio, głównie za sprawą Moniki - mojej siostry, która w tym tygodniu stanęła do egzaminu dojrzałości. Może ją trochę chciałam podenerwować swoim zawodzeniem, może rozładować napięcie, a może trochę zazdrościłam, bo to przecież tak fajny czas. Wspomina się go potem latami, niezależnie od wyniku, snuje się opowieści... Mmmm najlepsze to przecież lata życia, takie beztroskie jeszcze, ale już i niemal dorosłe. Chętnie bym do tego czasu wróciła. Ręka w górę kto jeszcze (i widzę teraz taki wirtualny las rąk:)!

Wszystkim tegorocznym maturzystom życzę niezachwianej siły i odwagi, wiary we własne umiejętności, optymizmu i uśmiechu. Powodzenia! 
Wszystkie kasztany kwitną dla Was! - popatrzcie na nie i uwierzcie, że wszystko jest na najlepszej drodze!






                                                                                                            M.